wtorek, 11 czerwca 2013
Rozdział 3
Początek mojej przygody w Madrycie to same prawie całodniowe treningi. Zwolniłam trenera, lecz reszta sztabu została ze mną, im również nie podobało się co robi Nigel. Treningi były bardzo ciężkie, codziennie rano budziłam się z okropnymi zakwasami po kilkugodzinnym biegu, oczywiście z krótkimi przerwami. Co do mojego kontraktu z Nike zaproponowano mi spotkanie z resztą zawodników sponsorowanych przez Nike. Gdy weszłam do ośrodka gdzie miała się odbyć konferencja prasowa usłyszałam gwizdy i jęki zawodu, spojrzała w stronę, skąd dochodziły. Teraz to ona jęknęła, powinna była sprawdzić tenisistów, jakich sponsorują. Oto na fotelach w kącie siedziała grupa VIP jak to sami siebie nazywali, Rafael Nadal- największy playboy o jakim tylko świat słyszał, Victoria Azarenka- ta, która przeżywa orgazm przy każdym odbiciu piłki i Maria Sharapova i tej dziewczyny właśnie nie rozumiała, wydawała się być miła i grzeczna a zadawała się z takimi ludźmi, Roger Federer również nie wydawał się być jakimiś strasznych chamem, zawsze miły i uśmiechnięty wita się ze wszystkimi.
-Przestańcie! – zawołał jakiś tam szef, już nawet nie pamiętam jaki – To jest Ana Ivanović, będzie nas reprezentować
-Przecież wiemy kto to jest, nie musisz nam przedstawiać takiej zakały ludzkości, Phil- prychnęła Azarenka
Podeszłam do niej
- O a kogo my tu mamy?? Vic, słońce ty moje jedyne, to nie ja żyłam w moim cieniu przez cały czas
- Pff spadaj, Rafael, powiedz jej coś.
- Daj sobie spokój, nie warto rozmawiać z takim- zmierzył mnie wzrokiem – czymś
- Rafa, serio, ty też daj sobie spokój, nie musicie tak po niej jeździć, to jest normalna dziewczyna- po raz pierwszy odezwała się Maria
- Serio, Mar? Serio? Skoro tak to ja jestem papież Franciszek, ktoś jeszcze ma jakieś wonty co do naszego zachowania? Nie? To dobrze, widzisz, mała- zwrócił się do mnie – ja tu rządzę
Wkurzona usiadłam na miejscu znajdującym się najbardziej w koncie Sali „ jeśli tak będzie miała wyglądać nasza współpraca to ja dziękuję” pomyślałam. Odbywało się właśnie spotkanie przed konferencją, więc sponsorzy musieli zrobić wszystko, żeby nikt nie powiedział żadnych głupich ani niepotrzebnych rzeczy, w większości tyczyło się to Nadala i Azarenki, bo to przez ich niewyparzone języki firma często musiała uruchamiać swoich prawników.
***
Na konferencji niestety dostało mi się miejsce obok Nadala, z czego nie byłam zadowolona. „ Nadęty bufon” pomyślałam. Usiadł obok mnie i szybko odsunął się jak najdalej mógł, więc prawie leżał na Rogerze Federerze
-Facet, spadaj, nie jestem gejem! – odezwał się Roger, kiedy Rafa przytulił się do jego ramienia
- No popatrz, ja też nie, magia? Stary, nie daj się prosić, zamień się miejscem!
- Ee nie? To są podpisane miejsca, myślę, że ludzie potrafią nas od siebie odróżnić, to nie przejdzie
- Kurde.. to weź się przesuń z krzesłem do Marii a ja się przysunę do ciebie
- Czemu tak nie chcesz koło niej siedzieć, masz kolejnego kozła ofiarnego?
- A czy ja kiedykolwiek miałem kozła ofiarnego??
- Mam wymieniać? A jak traktowałeś Sarę Errani?
- To było co innego!
- Daj spokój, Rafa, to było to samo.
- Nie, Ana zalazła za skórę Vic a ja na to nie pozwolę!
- Powiedziała jej prawdę prosto w oczy i tyle
- A spieprzaj, wiem, że się przyjaźnimy, ale nie jesteś moim ojcem, bez przesady, przesuwaj się
Federer spełnił życzenie przyjaciela, ale nie był z tego zadowolony „ pępek świata się znalazł” pomyślał
***
Konferencja się zaczęła i zaczęły się też kłopoty, Nadal co chwilę podsyłał jakieś komentarze, które jak mniemam miały być do mnie. Victoria też nie szczędziła ciekawych uwag w moją stronę typu „ Bardzo cieszę się z mojej obecności na samym przedzie rankingu WTA, jak to dobrze być przyszłością światowego tenisa, nie jak co po niektórzy na tej sali”.
- Witam, Juan Rodriguez, gazeta „Sport” mam pytanie do pani Ivanović, czy zajście przy siatce po meczu z Victorią Azarenką oznaczało osobistą niechęć pań do siebie nawzajem?
- A czy pan lubi wszystkich swoich redakcyjnych kolegów? – odezwałam się, facet milczał- no widzi pan, to mamy podobnie, ja nie lubię Victorii, Victoria nie lubi mnie i niech tak zostanie.
- Nie dziwota, że Vic cię nie lubi, serbska wieśniaczko, w ogóle ktoś cię lubi?
W tej chwili zdenerwował mnie na Maksa
-Nie puszczę ci tego płazem, sukinsynie !- krzyknęłam i wyszłam
Wyszłam z sali i skierowałam się do wyjścia, sama nie wiem jak trafiłam do mieszkania, ale po chwili byłam już w pokoju.
-Nie rozpaczaj, to tylko banda kretynów- usłyszałam w głowie głos, który ten jeden raz miał rację. Nie smutamy, Ana. Trzeba znaleźć nowego trenera. Skoro Nike mnie sponsoruje powinni znaleźć mi trenera, wykonałam szybki telefon i już wszystko wiedziałam. Nigela Sears’a miał zastąpić Stefan Edberg – jeden z najlepszych tenisistów starego pokolenia zostanie moim trenerem!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejo! Oto dla Was 3 rozdział i dziękujemy za liczne wyświetlenia :)
Pozdrowionka i uściski :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No! W końcu nadrobiłam :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że Ana odpuściła sobie pracę z tym menedżerem, idiota nie wierzący w nią -.-
Hahahhaha, Nike ją przygarnął, ok, ale teraz będzie sobie 'współpracować' z Vici i Nadalem!
ALE JA JUŻ WIEM, że :
On będzie z Azarenką, ale potem ją rzuci dla Ivanovic - mam rację ? ;d
Świetne, życzę weny i czekam na next :D
zapraszam do siebie ; >
Zaczyna się ciekawie ale ja bym polaczyla Marie i Rafe byłoby ciekawie :) czekam na cd
OdpowiedzUsuńKiedy będzie cd czekamy zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńZapraszam na krótką informację, po długiej nieobecności, na: http://algo-que-entretiene.blogspot.com/ Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńświetnie Rafa i Roger boskie czekam na kolejne czesci
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam ;/ Idą wakacje to w końcu przeczytam to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńA tymczasem zapraszam do mnie na kolejny rozdział: http://pero-nunca-hevisto-alguien-como-tu.blogspot.com
ciekawie :) czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuń